PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=38608}
7,5 10 982
oceny
7,5 10 1 10982
6,3 3
oceny krytyków
Niepokonany Seabiscuit
powrót do forum filmu Niepokonany Seabiscuit

Filmy o koniach

ocenił(a) film na 8

Nie chcę, żeby zabrzmiało to dziwnie, ale czy możecie mi podać tytuły filmów, których głównymi bohaterami były konie? Kocham te zwierzęta i uwielbiam o nich filmy. Pamiętam, że kiedyś oglądałam film o dwóch koniach, akcja rozgrywa się chyba w Anglii, kilkadziesiąt lat temu. Dwa konie, które rozdzielili ludzie. Klacz pojechała na zawody i tam ją zamęczyli, wróciła po jakimś czasie. Bardzo smutny film.

olvis

Proszę Was... Zapomnijmy o tamtej niemiłej części tematu... To był błąd z mojej strony że dałam się sprowokować i koniec już z tym.

Co do filmów to Mustanga mam i ściska mnie w dołku oglądając to za każdym razem, a Hidalgo nie udało mi się oglądnąć... :/ jeszcze nie... Dla zainteresowanych to mam kilka piosenek z Mustanga :)

Karina widziałam ale bez dwóch ostatnich odcinków (niestety).

No a poza tym cieszę się że ludzie potrafią jeszcze szanować zwierzęta :)

ocenił(a) film na 10
Christinka

nooo ja też jestem fanką:) jeżdżę od 6lat i strasznie kocham konie:) prawdę mówiąc,wolę przebywać z końmi jak z większością ludzi,których znam: konie nie będą na ciebie wrzeszczeć, nie okłamią cię i nie liczą się dla nich wygląd, pieniądze itp. pozdro :) a fariatce polecam jakąś terapię:P

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Witam,
Myślałam, że już tu nic na piszę, ale ostatnia wypowiedź mnie rozbawiła i zdenerwowała zarazem. Chodzi mi o zdanie(a raczej twierdzenie): "a fariatce polecam jakąś terapię:P". Po prostu je uwielbiam! są takie .... przekonujące i konkretne!
Christinka już mnie zakwalifikowała jako osobę nienawidzącą wszystkich zwierząt, która najchętniej by je wszystkie wybiła gołymi rękoma. To nie jest prawda. Jak to mawiał Platon:" Człowiek to zwierze dwunogie, bezpióre" .
Po raz kolejny napiszę, że lubię zwierzęta, wszelkiego rodzaju, szanuje je(jak powinno się szanować zwierzęta) i wpajam ten szacunek córce. Niektórzy przesadzają i to zakrawa, jak ktoś wcześniej napisał, na fanatyzm.Zdaję mi się, że niektórzy mają większy respekt i szacunek w stosunku do zwierząt, niż do innych ludzi. Pasuje tu cytat, z jednego z odcinków X-files: "Szanuj naturę, bo ona niema respektu dla Ciebie".
Pamiętam też inny cytat, który bardzo mi sie spodobał:"Życie jest jak pudełko czekoladek. Tani kupiony bezmyślnie prezent, o który nikt nigdy nie prosił"..... ale chyba tu nie za bardzo pasuje...

Pozdrawiam tych, którzy uważają, że każdy może mieć własne zdanie.

Ps.Olvis, widziałam film "Lotna" i mimo, że nie lubię polskich filmów, ten mnie zaciekawił i oceniam go na 6/10.

ocenił(a) film na 10
fariatka

dobra, skoro lubisz zwierzęta to sorry...ale nie jesteś w stanie mnie zrozumieć;mnie łączy z większością koni taka nić porozumienia:patrzę w jego oczy i wiem,co myśli.potrafię się "dogadać" nawet z końmi po przejściach..więc nie dziw się niektórym,że są fanatykami, bo to porozumienie z koniem daje ci taką straszną satysfakcję i szczęście,że masz ochotę przebywać z końmi codziennie...przynajmiej ja mam

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Sorki, że znów wejdę do tego tematu. Ale odnoszę dziwne wrażenie, że przydała by Ci się pomoc specjalisty, psychologa. Może jestem w tym "dziale" płytki, ale moim zdaniem zwierze to zwierze. A jedyna więź miedzy człowiekiem, a zwierzęciem to przyjaźń. Dla mnie zwierze ma swoje określone działanie, nic poza tym, a "miłostki" do tych stworzeń są dla mnie zwyrodnieniem. [uprzedzam kolejne posty- nie mówie o tobie jako, że masz zwyrodnienie czy coś]
Ave i nara

ocenił(a) film na 10
Jinek

psycholog? uważasz mnie za stukniętą,bo rozumiem konie? nie zrozumiesz mnie jeżeli nigdy czegoś takiego nie miałeś. Wytłumaczę ci to tak: masz jakiegoś znajomego, z którym łączy cię duża więź i praktycznie "rozumiecie się bez słów". Ja tak mam z niektórymi końmi. Nie muszę być koniem,żeby zrozumieć, co on czuje. I wiesz co? Współczuję ci,że nigdy czegoś takiego nie doświadczysz:P

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Czy uważasz, że ten kto chodzi do psychologa jest "stuknięty"? Obrażasz dużą grupę ludzi. Ale jeśli łączy Cię coś z końmi, że rozumiesz je bez słów... to chyba przyda Ci się psycholog, a kto wie może psychiatra. A jeśli chodzi o to pytanie czy dla mnie jesteś stuknięta to... odpowiem twierdząco, chyba że masz gdzieś <15 lat. [Nie obrażam Cię teraz, ponieważ wyrażam swoje zdanie]. Mam nadzieję, że nie doświadczę czegoś takiego w stosunku do koni, od razu zgłosił bym się do specjalisty od problemów natury psychicznej.
Dzięki i pozdro
AVE

ocenił(a) film na 10
Jinek

wiesz co, ty chyba masz IQ poniżej przeciętnej...Tak trudno ci zrozumieć, że ludzie potrafią się dogadywać ze zwierzętami???
Człowiek jest bardzo rozwinięty emocjonalnie,ale koń także; konie potrafią po twoich ruchach i tonie głosu wyczuć twój nastrój.
A np. Monty Roberts??? Jemu też poleciłbyś wizytę u psychiatry?
A poza tym mam 17lat. I bynajmniej nie jestem stuknięta. Ale skończmy już ten temat, bo po prostu twoje wypowiedzi mnie dobijają....

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Co ma IQ do moich wypowiedzi?[Mam ponad przeciętny, więc sorki nie trafiłaś]. Po twoich wypowiedziach widać, że nie dorosłaś do poważnych rozmów. Tak trudno mi zrozumieć, że rozumiesz sie z końmi, ponieważ jestem osobą racjonalnie i trzeźwo myślącą. A to, że zwierzęta potrafią wyczuć nastrój, poprzez ton głosu itp. to świadczy o ich rozwiniętym i sprawnie działającym mózgu, a nie o rozwinięciu emocjonalnym.
A Monty Roberts, po prostu pojął ich zachowanie i w jakimś stopniu je rzeczywiście zrozumiał. Niesądze, że ktoś taki jak ty mógłby się do niego porównywać. On poświęcił koniom całe życie, a ty jak sama przyznajesz pasjonujesz się końmi od dopiero 6 lat.
Osoby które mają problemy z psychiką, nie przyznaje się do tego, a często nawet o tym nie wiedzą.
Pozdro
AVE

ocenił(a) film na 10
Jinek

Ja nie porównuję się do Monty'ego, bo nie twierdzę,że potrafię z każdego konia zrobić miłego wierzchowca, tylko podaję ci przykład,że tacy ludzie istnieją. "pojął ich zachowanie i w jakimś stopniu je rzeczywiście zrozumiał"-w jakimś stopniu? On potrafi "uleczyć" nawet te najtrudniejsze konie.
A tak przy okazji, "nie sądzę" pisze się osobno.
Dajmy już spokój temu tematowi, bo i tak nie dojdziemy do porozumienia.

Przy okazji, polecam wszystkim "300";całkiem fajny film:)

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Ja nie wierze w bajki typu, że potrafisz zrobić z każdego konia potulnego wierzchowca. Albo jeśli chodzi o tego Monty'ego to też dla mnie brednia. A jeśli chodzi o mój błąd w pisowni, to nie wiem... może zapomniałem nacisnąć SPACE, lub klawiaturę mam ponad 6 letnią i już jest na drodze do destruktywnego końca[mówię o klawiaturze]. A tematowi dałem spokój na długo przed twoimi wpisami, tylko że ktoś nadal go "ożywia".
PS: 300 to dość ciekawy film, masa efektów specjalnych, wątek historyczny, no ale scenariusz i wykonanie nad zbyt amerykańskie.
Pozdro
AVE

ocenił(a) film na 1
Jinek

Witam,
Kanciak41 masz rację, nie potrafię Cię zrozumieć. Piszesz, że łączy Cię z końmi nić porozumienia i że jak "patrzę w jego oczy i wiem,co myśli" tak napisałaś. Wybacz, ale według mnie to brednia! Może nie znam się na koniach, ale wiem, że każdy koń jest inny(chodzi mi, że ma inny charakter i inne usposobienie). Nie można spojrzeć w oczy jakiemuś nieznanemu zwierzęciu i wiedzieć co myśli! A z Twojej w swojej wypowiedz twierdzisz, że to potrafisz.......Jasne, że nie trzeba być koniem, żeby wiedzieć co czuje, tak samo nie trzeba być psem, żeby wiedzieć co czuje pies. Myślę, że jeżeli ktoś długo przebywa z danymi zwierzętami, UCZY się ich zachowania jak coś je boli, jak jest im źle, czy jak są szczęśliwe itp. Zwierzęta też UCZĄ sie naszych gestów, tonu głosu w zależności od humoru. W jakimś stopniu można to nazwać zrozumieniem. Ale twierdzenie, że potrafi się zgadnąć co myśli prawie każdy koń po spojrzeniu w oczy jest po prostu śmieszne! Była byś milionerką gdyby tak było!!
Napisałaś także, że Monty Roberts "potrafi "uleczyć" nawet te najtrudniejsze konie". Uważasz, że konie żyjące na wolności, te które są dzikie i żyją tak od setek tysięcy lat są "chore"?!?!? Są gorsze od tych w stadninach, dobrze wychowanych, tych które robią to czego zostały nauczone na każde pstryknięcie palcami? Już Cię nie rozumie.....

Dyskusję o rzeźnikach uważam, za zakończoną, gdyż jeśli ktoś wkłada wszystkich rzeźników to jednego "worka barbarzyńców i sadystów, ludzi wyjałowionych ze wszelkich uczuć", nie ma co dalej rozmawiać. Jeżeli ktoś tak uważa, samemu jedząc "ich produkt", czyli mięso, jest to dla mnie tylko bardzo obłudne. Znam ludzi, którzy nie jedzą mięsa i żadnych przetworów mięsnych, tylko dla tego, że twierdzą iż zabijanie zwierząt dla potrzeb kulinarnych człowieka jest złe.

Film "300" chyba nie jest o koniach?

"Tylko bestie noszą futra"
pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
fariatka

witam,
Pisząc "A z Twojej w swojej wypowiedz twierdzisz" pomyliłam się, miało być "A w swojej wypowiedz twierdzisz"... Bardzo przepraszam jeśli było to dla kogoś mało czytelne, mój błąd.
Pisze to sprostowanie, gdyż nie chcę, żebyś zwracała mi uwagę na moje błędy, popełnione zupełnie nie chcący i przez nieuwagę. Zwracanie uwagi jest takie dziecinne, gdyż każdemu może się zdarzyć.
pozdrawiam

fariatka

BOŻE ZLITUJ SIĘ!!!

Zaczęło się od nowa?? Proszę bardzo:
Nie zakwalifikowałam Cię Fariatko jako osoby, która zabiłaby wszystkie zwierzęta własnymi rękoma ale sama popatrz na swoją pierwszą wypowiedź... Po tej wypowiedzi powiedziałabym że masz tak koło 20 lat ale skoro masz córkę i już jej wpajasz takie podejście do zwierząt jakie Ty masz to chyba jesteś starsza, no chyba że mam do czynienia z młodą matką to wszystko by pasowało...

Mam podobne podejście do zwierząt jak kanciak41 bo taka jest prawda. jeśli masz w swoim otoczeniu tylko ludzi uczciwych, na których zawsze możesz polegać, a wyprawiając jakąś imprezę masz poważny problem aby zaprosić najlepszych przyjaciół nie zapraszając przy tym całego miasta... to ja serdecznie gratuluję i zazdroszczę z całego serca...

I znów powtrza się historia: nikt Ci nie zabrania mieć własnego zdania ale błagam napisz je w sposób mniej dobitny!! Nie wchodź tu, nie obserwuj tego forum, bo niestety z taim podejściem nie wszyscy będą Cię tu kochać, ba! Tolerować... I zaznaczam że nie zabraniam Ci nic, bo nie mam takiej mocy ani prawa. To tylko taka przyjacielska rada. Nie wskórasz tu nic, nie zmieniasz niczyich zwyczajów. Tylko nas ranisz.

Jinek... takie małe pytanie: czy jeśli ktoś rozumie potrzeby zwierząt, potrafi na nie wpłynąć i z ich ciała wyczytać jaki ma nastrój i co się z nim dzieje to jest stuknięty?? To można tak nazwać każdego człowieka! Wiesz czemu? Bo każdy z nas mniej więcej potrafi określić czy ktoś jest chory, smutny, wesoły itp. a my też jesteśmy... zwierzętami. Przykro mi że musiałam Ci to uświadomić ale tak jest. Nasi praprzodkowie też kiedyś byli porośnięci futrem i chodzili na czterech nogach... A jeśli chodzi o zgłaszanie do psychologa to nie proponuj tego innym, bo to wariaci najczęściej tak robią i uważają że sammi nie mają problemów...

A teraz Ty Fariatko... Konie żyjące na wolności nie są chore. Jest znaczna różnica między chorobą, urazem psychicznym, a zwierzęciem, które nie miało do czynienia z ludźmi. Dzikie konie można oswoić, nie wyleczyć. (Ewentualnie fizycznie, jeśli coś im dolega) Natomiast konie po przejściach (zły właściciel, wypadek, itp.)można wyleczyć, jak ludzi. I są od tego ludzie których nazywa się zaklinaczami. Oni-jak psychiatrzy-doszukują się głębi problemu i próbują go rozwiązać. Zwylke po takich zabiegach koń jest wyleczony ale niewłaściwe traktowanie może spowodować nawrót urazu. Zupełnie jak u człowieka... (Niesamowite, jak te zwierzęta potrafią być podobne do ludzi... A może... Może to my jesteśmy podobni do zwierząt?)

A porpos rzeźników... To było porównanie, "metafora taka". Chodziło mi o to że jest to raczej zawód nieczuły. Ja bym nie potrafiła tak pracować... Ty zrobiłaś z tego wielką sprawę... Nie twierdzę że wszyscy rzeźnicy są "źli i be"! To było uogólnienie, odpowiedzialność zbiorowa... Strasznie to wyolbrzymiłaś. http://www.fotopolis.pl/obrazki/dokument_pawelat.jpg Ciekawe prawda? Czy ktoś kto robi takie zdjęcie jest w 100% normalny? Może nawet czuły i troskliwy? I don't think so...

Sorki za wszelkie błędy ale zdarza się.

Hehe... Rozpisałam się, nie ma co... :]

ocenił(a) film na 1
Christinka

Odpisał bym na wszystkie twoje "argumenty", ale tylko jeden jest do mnie. Fariatka zapewne odpisze na resztę. Więc,
wiem że człowiek to też zwierzę, najbardziej rozwinięte intelektualnie, mające ogromną przewagę nad innymi zwierzętami [potrafi szybko przystosować się do większości warunków atmosferycznych itp.]. Mniejsza z tym. Człowiek nie tylko jest obdarzony w intelekt, rozum itd., lecz również potrafi pokazywać swoje uczucia [radość, smutek itd.], często mimowolnie. A jeśli chodzi o, "Nasi praprzodkowie też kiedyś byli porośnięci futrem i chodzili na czterech nogach", to fakt było tak. Ale teraz rozwineliśmy się znacznie bardziej od reszty zwierząt. To też fakt.
Czemu określasz ludzi chorych psychicznie mianem "wariata"? To może obrazić wielu ludzi, ponieważ mianem "wariata" możesz określić osobę całkowicie niezrównoważoną psychicznie, aczkolwiek to i tak jest za mocne słowo. A jeśli znasz takiego "wariata" to wyślij go do podanego wcześniej specjalisty, lub też już on u niego jest w takim razi i ty też. Takie są moje spekulacje odnośnie "wariata".
PS: fajna fota:D
PS2: ja nie przepraszam za moje błędy ortograficzne, ponieważ nie zależy mi na waszej opinii o mnie.
PS3: rzeźnik to praca jak każda inna, trzeba zarobić na chleb

AVE

Jinek

Wariaci-użyłam to jako ogólne stwierdzenie. Widać że tu trzeba być tak dokładnym jak chirurg... Nienormalne...

Fajna fota?? O_o Boże... Nie jestem w stanie napisać czegoś sensownego... Może następnym razem... Aż Ci współczuję.

Tego fragmentu o człowieku porośniętym futrem nie zinterpretowałaś tak jak powinienieś. Inaczej, niż były moje intencje.

Nikt Ci nie każe przepraszać za błędy, Twoja sprawa co robisz i co inni myślą o Tobie.

Znów musze to napisać: porównanie do rzeźnika było UOGÓLNIENIEM. Może powinnam była wtedy napisać o średniowiecznym kacie, albo jakimś gościu co się zajmował torturami??!! Rzeźnik nie jest pracą jak każada inna... Chyba że mówisz o jakiejś definicji słownikowej... :/ Aby byc rzeźnikiem Twoje sumienie musi być znacznie mniej wyczulone. Powtarzam raz jeszcze-ja bym się nie nadawała do takiej pracy, a w prawie każdej innej dałabym radę siebie widzieć... (Pomijając prostytutkę, płatną morderczynię itp.) Dotarło?? Bo już nie wiem jak mam to tłumaczyć! :/

ocenił(a) film na 10
Christinka

Ja tylko chcę jeszcze powiedzieć, że jesteś,Christinko,moją bratnią duszą:) a'propos tego foto: jeżeli ktoś chce zobaczyć, jak wyglądają konie na rzeź, to niech poda swojego maila,po weekendzie mu wyślę kilka fotek...
P.S. Czy jesteś (tak jak ja) wegetarianką??? Tylko proszę mi nie pisać, (to do innych) że to jest niezdrowe itd.
pozdro 4all

kanciak41

Odwiedź mnie na blogu albo odezwij się na gg. Napisz kim jesteś itp. to pogadamy :)

ocenił(a) film na 1
Christinka

Witam,
Christinka, bardzo proszę, nie baw się w domorosłego psychologa(po wieku w Twoim profilu i Twoich wypowiedziach wnioskuję, że nie jesteś psychologiem). Ale gratuluję, w ocenie mojego wieku pomyliłaś sie tylko o parę lat. Można powiedzieć, że jestem młodą mamą, gdyż moja córcia skończy w maju trzy latka. Co miałaś na myśli pisząc "już jej wpajasz takie podejście do zwierząt jakie Ty masz"? Czyż nie można z tego stwierdzenia wywnioskować, że już mnie zakwalifikowałaś do jakiejś grupy(przypuszczam, że nie zwolenników zwierząt)? Kolejny raz napisze, ze się mylisz.

"I znów powtrza się historia: nikt Ci nie zabrania mieć własnego zdania ale błagam napisz je w sposób mniej dobitny"?!?!? Gdzie znów napisałam coś "prosto z mostu"? Przecież nie pisałam teraz nic, o tym, że ktoś mi zabrania mieć własnego zdania?!? Więc o co chodzi?.....Nie chcę, aby mnie tu wszyscy kochali(nie czuję takiej potrzeby), ale trochę tolerancji dla innego zdania by sie przydało. Po raz kolejny NIE mam zamiaru nikogo przekonywać, NIE mam zamiaru zmieniać niczyich zwyczajów. Wy nie zmienicie mnie, a ja nie zmienię Was. Nawet nie mam takiego zamiaru.

Nie uważam, że konie żyjące na wolności są chore. Nigdzie nie napisałam, że tak myślę. Kanciak41 napisała, że Monty Roberts potrafi "uleczyć" nawet te najtrudniejsze konie. O ile się nie mylę Monty Roberts jest treserem koni i zajmował się obserwacją, ujarzmianiem dzikich koni. Nie było mowy o okaleczonych (psychicznie i fizycznie) koniach. Po prostu stwierdziłam, tak jak i Ty zresztą, że dzikie konie nie są chore.

Uogólnienie-?twierdzenie ogólne, sformułowane na podstawie obserwacji i wyciągania wniosków z poszczególnych zjawisk i faktów?(słownik języka polskiego). Odpowiedzialność zbiorowa? Za paru sadystycznych maniaków, których miałaś (jak sądzę) okazje widzieć(czy też czytać o nich), twierdzisz, że rzeźnicy muszą być nieczuli i mniej ludzcy...

ps. Kanciak41 uważam, że wegetariański sposób żywienia jest bardzo smaczny, a przede wszystkim BARDZO zdrowy.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
fariatka

Miło mi,że się ze mną zgadzasz co do wegetarianizmu:)
I tylko chcę dodać, że owszem, Monty Roberts ujeżdżał dzikie konie, ale także pracował z końmi trudnymi i po przejściach (zwłaszcza, kiedy zyskał trochę sławy). I za to go podziwiam, bo miałam styczność z takim koniem, konkretnie kucem. Po prostu do "takich" koni potrzeba wiele miłości i cierpliwości, ale opłaca się:) A całej historii tego kuca nie napiszę, bo zaraz się dowiem od Jinka,że jestem stuknięta.
pozdro

fariatka

Uff, trochę mi to zajeło, ale przeczytałam wszystko.
Konwersacja dość intrygująca, szczególnie brak zrozumienia tekstu pisanego u niektórych osób (głównie, zupełnie niepotrzebne wyolbrzymianie problemu).
Powiem krótko:
Christinka- całkowicie się zgadzam, nic dodać nic ująć, dobrze Ci idzie ten dialog ;)
Do ludzi przytaczających argumenty 'przeciwko' koniom: niestety nie każdy jest w stanie zrozumieć fenomen tych zwierząt, szczególnie gdy nie miał z nimi styczności. Konie są piękne, pełne pasji, nieokrzesane i dzikie, dlatego obcowanie z nimi i w pewien sposób 'dogadanie się' (tak właśnie, nie chodzi o słowa, ale raczej o stworzenie takiej jedności: koń- jeździec) to wspaniałe przeżycie (tak jak napisała kanciak41- myślę, że o to chodzi).
http://republika.pl/blog_tn_608579/1136802/tr/brown_zm.jpg
Nie będe tu już wspominać o szybkiej zmianie zdania przez fariatke (na początku: "konie to kabanosy" po czym "ja kocham zwierzątka"), prymitywne. Dobrze jednak, że wciąż nie każdy jest takim ignorantem i tak obojętnie nie podchodzi do pewnych spraw, bo byśmy się już dawno wszyscy pozabijali (początkowo wyniszczając otaczającą nas naturę- bez niej, nie ma życia).
Poza tym, jeśli nie ma się zielonego pojęcia o osobie Monty Robertsa, to się o nim nie pisze. Polecam najpierw przeczytać książkę, a potem się wymądrzać. I tak, Roberts pracował również z końmi trudnymi, narowistymi i "uleczał" je, przy czym za tym uleczaniem kryje się raczej ponowne zaufanie człowiekowi, po złym traktowaniu. Nie jest to żadna tresura, bo Monty Roberts dzięki swojej obserwacji dzikich mustangów mógł doskonale zrozumieć 'język' oraz zachowania koni i wykorzystać je w praktyce, przyjmując dla każdego wierzchowca pozycje przywódcy stada- godnego zaufania i szacunku. Tak jak wskazuje tytuł książki, Monty Roberts- człowiek który słucha koni.
Myślę, że to tyle
Pozdrawiam

Cyanide

Słabo mi jak to czytam...

Psychologiem nie jestem ale bez urazy, Ty też nie... Poza tym nie znasz mojego życia i nie wiesz jakie maiałam w życiu sytuacje, więc tak jak Ty prosiłaś abym, "nie bawiła się w domorosłego psychologa" to ja proszę abyś nie mówiła że ja się w nigo bawię. Bo mimo że mam tyle lat ile mam (wiadomości z bloga są troszkę nieaktualne) potrafię rozumieć świat i wiem co się na nim dzieje. I widziałam może nawet więcej niż Ty. Nie jesteś dużo starsza niż ja :)

Pisząc zdanie o wpajaniu podejścia do zwierząt zastanawiałam się ile ona może mieć lat że już ją uczysz różnych zachowań, które dziecko w młodym wieku nabiera najczęściej na całe życie. Bez żadnych podtekstów jeśli Ci o to chodzi i nie zaliczyłam Cię do tych "niekochających zwiarząt", choć chyba kochającą to się sama nazwać nie możesz? Zresztą nie ważne. Chodzi mi o to że lubisz zwierzęta ale nie w taki sposób jak Kanciak i ja,a teraz mogę chyba dodać Cyanidę :) (zdecydowanie nie w taki sposób).

Gdzie napisałąś coś prosto z mostu? Tu:
"koń to koń , głupie zwierze!! nazywać konia i kręcić o nich filmy ,to tak jak nazwać orkę willy! smutek.... koń to nie pies!LESSI wymiata przy tych kabanosach! wczoraj jadlam jednego znich, polecam!
pozdro jinek, masz dobre podejscie do tej sprawy! KONINY!
pozdro dla reszty stadniny, mozna z wami krasc konie i koniki!"
Może nie jest to aktualne ale to była Twoja naprawdę szczera wypowiedź... Taka gdzie uwydatniłaś swoje zdanie. A może się mylę? (<--to pytanie retoryczne, proszę na nie nie odpowiadać) A ja niestety jak głupia dałam się sprowokować... :/

A propos koni chorych i dzikich to prawie w całości wyręczyła mnie Cyanide. I to całe szczęście bo nie ukrywam że mało wiem na temat Monty Robertsa. Nie napisałaś że konie żyjące na wolności są chore. Miałaś wątpliwości co do tego co napisała Kanciak a ja to starałam się sprostować. Widać że moje dobre chęci poszły na marne. Przyzwyczaiłam się (nie mówię o forum).

Dziękuję za definicję uogólnieia. Była zbędna. Uczę się polskiego na poziomie rozszerzonym i doskonale sobie zdaję sprawę czym jest uogónienie. Ale zastanawiam się czy Ty sobie dobrze radziłaś z czytaniem ze zrozumieniem, bo baaardzo dużo treści które ja napisałam były źle odczytane i przekręcone (stwierdzenie retoryczne). Nie mam ochoty wgłębiać się w Twoją wiedzę, to Twoja sprawa.

Też nie uważam że coś złego jest w wegetarianiźmie. Gdybym tylko miała tolerancyjnych rodziców z pewnością sama bym tak żyła. Ale chęci nie zawsze idą w parze z możliwościami :/

Cyanide dziękuję za pomoc, bez Ciebie miałabym problem z odpowiedzią o Montym Robertsie... :) I ogólnie dziękuję za udział w rozmowie. Przydał się. Mam nadzieję że uda mi się dotrzeć do książki.

To tyle tym razem.

ocenił(a) film na 10
Christinka

no właśnie, bardzo dobry post, Cyanide:) krótko, zwięźle i (jak dla mnie) zrozumiale:)
a tak przy okazji to polecam wszystkim koniarzom metodę naturala- metoda stosowana przez większość kowbojów, łagodna i przyjemna i dla konia, i dla jeźdźca.
P.S. Christinko,Cyanide,moje gg to 6656377. Jak macie ochotę pogadać,to odezwijcie się jak będę dostępna:)
pozdro

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Dawno mnie tu nie było.:P
Z góry chciałem przeprosić za moje nad zbyt ordynarne wypowiedzi [z poprzedniego postu].
A więc do rzeczy,
jeśli chodzi o te zdjęcie... to wydaje mi się zabawne, ponieważ spokój, brak emocji w tej kobiecie jest w tej sytuacji zabawny, do tego dochodzi tło, surowe, paskudne, typowa wyobrażana sobie przez większość ludzi rzeźnia;
następnie czemu "zinterpretowałaś"? Jestem facetem, to tak na marginesie by uniknąć błędów.:P ;
a wracając do tego nieszczęsnego rzeźnika, ja nadal uważam, że to praca jak każda inna, każdy mysi na siebie zarobić, przyznaj. A to, że oni niby mają mniej czułe sumienie [jak to pięknie określiłaś], to sprawka czasu spędzonego jako taki rzeźnik. Na pewno gdyby ciebie zmuszono do tej pracy, w ten czy inny sposób, to po pewnym czasie stała byś się równie "mniej czuła" w tej sprawie, co nie oznacza, że w sprawach np: miedzy ludzkich było by tak samo. ;
do kanciak41, nigdy nie napisałem tutaj, że ktoś z was jest "stuknięty", i nigdy tak nie napisze, tylko stwierdzałem, że co poniektórym w pewnych sytuacjach przydała by się pomoc, tyle....
teraz do Cyanide, jeśli koń jest dziki, nieokrzesany to musi być wolny, inaczej do takiego konia nie dopuszcza się ludzi [bez odpowiedniego przeszkolenia] lub też taki koń uznany jest za niebezpiecznego i jego losy są wówczas niepewne. Jeśli chodzi o te zmiany zdań fariatki, to jakoś ich nie widzę, ale o swoją obronę to ona sama już zadba.

PS: rozmowa się znów rozkręca, zaczyna być fajnie]:->
AVE

Jinek

Christinka- służę pomocą i serdecznie polecam książkę- świetna!

"teraz do Cyanide, jeśli koń jest dziki, nieokrzesany to musi być wolny, inaczej do takiego konia nie dopuszcza się ludzi [bez odpowiedniego przeszkolenia] lub też taki koń uznany jest za niebezpiecznego i jego losy są wówczas niepewne."

Musisz interpretować wszystko dosłownie? To była bardziej taka metafora i uczucia które towarzyszą mi, gdy oglądam dzikie, czy nawet ujeżdżone rumaki <dla przykładu dałam zdjęcie, które moim zdaniem oddaje piękno tego zwierzęcia>. Jednakże konie mimo swego podporządkowania ludziom wciąż pozostają niezależne swej woli- w końcu są od człowieka silniejsze i nie sprawia im problemu np zrzucenie go. Dlatego też niesamowite jest porozumienie człowieka z koniem- to w jaki sposób mu się potrafi oddać i jak potrafi z nim współpracować. Swoiste życie w symbiozie, czyż nie?
Co do rzeźni- zgadzam się, że trzeba mieć do tej pracy naprawdę mocne nerwy. Mi osobiście zabicie nawet małej muchy sprawa problem, nie mówiąc już o mordowaniu innych zwierząt.
Zresztą to nie powinien być temat na tę rozmowę. Raczej problem tkwi w tym jak konie traktowane są przy wyjeździe na rzeź? Zresztą dla mnie zupełną abstrakcją jest jedzenie konia- to nie są zwierzęta które winny być przeznaczane na posiłek, podobnie jak psy czy koty. Konie to towarzysze ludzi.

ocenił(a) film na 1
Cyanide

Witam,
też przeczytałam od nowa wszystkie moje moje posty i nie zauważyłam "zmiany zdania". Można kochać zwierzęta i czerpać z nich, że tak nieładnie powiem, "korzyści kulinarne". Jedno nie wyklucza drugiego. Nie każdy potrafi odżywiać się wyłącznie produktami roślinnymi. Podziwiam osoby które to potrafią. Już wcześniej napisałam "być może zbyt ostro to wyraziłam, co mogłaś wziąć do siebie". Nie mam zamiaru wracać do tego po raz kolejny. Przyznałam się do błędu. Co jeszcze mam zrobić, żebyście do tego nie wracały?!?(nie przestanę tu zaglądać)

Jeśli chodzi o Pana Monty Robertsa, to przytoczyłam tylko informację uzyskaną z internetu(też lubię wiedzieć o czy piszę :-/). Napisałam "o ile się nie mylę",jak widać miałam tylko połowiczną rację. Dziękuje, że mnie "uświadomiłaś" co do zajęć tego Pana. Jestem pod wielkim wrażeniem Jego osoby. Nie wymądrzam się.

Christinko staraj się czytać ze zrozumieniem(jak już same tak mówicie to też to róbcie). W jednym ostatnich postów napisałaś "I znów powtrza się historia: nikt Ci nie zabrania mieć własnego zdania ale błagam napisz je w sposób mniej dobitny!". I znów "bijesz" do pierwszego posta!!! Tam napisałam prosto z mostu, zgadzam się ale dlaczego znów to wyciągasz?!? Dlaczego ze stwierdzeniem powtarza się historia??Przecież już o tym pisałam!! Przyznałam się błędu!!
Masz rację, nie jestem psychologiem ani sie w niego nie bawię. Nie wiem co widziałaś, czy co czytałaś, ale po Twojej wcześniejszej wypowiedzi ("Co do mięsa... niestety... Lubię je, i nie potrafiłabym żyć tylko na roślinach choć bardzo bym chciała, przeczytaj parę artykułów o tym jak raktują zwierzęta w rzeźni i w drodze do niej to może bliższe stanie Ci się to czemu tak chcę a nie inaczej. ") wywnioskowałam, ze masz jakieś pojęcie o tym co dzieje się w rzeźniach. Nie wiem jakie miałaś sytuacje w życiu, czytałam tylko uważnie Twoje posty.

"Gdybym tylko miała tolerancyjnych rodziców z pewnością sama bym tak żyła". Moje koleżanka ma bardzo "staromodnych" rodziców, a mimo to jest zaciętą wegetarianką! Ba, nawet jej rodzice zaczęli doceniać walory(nie tylko smakowe) kuchni wegetariańskiej. Trzeba mieć tylko trochę samozaparcia i potrafić sobie odmówić mięska na obiadek. Podziwiam ludzi którzy to potrafią!

"Zresztą dla mnie zupełną abstrakcją jest jedzenie konia", są różne kultury. Ja nie mogła bym zjeść np. psa. Jest to dla mnie też nie do przyjęcia, dlatego rozumie Twój punkt widzenia.

pozdrawiam

fariatka

inek, właśnie o spokój i brak emocji tu chodzi. Jak ja bym musiała stanąć do tego zdjęcia to chyba bym miała minę "delikatnie" nieciekawą... Zresztą uważaj jak chcesz, nic mi do tego. Ja uważam że wrażliwy człowiek mógłby potrzebować przy takiej pracy pomocy specjalisty, kltórego nam polecasz i co daje taki efekt że mam wrazenie że uważasz, że mam nierówno pod sufitem. Nie rusza mnie coś takiego. Szczerze mówiąc zazwyczaj mam w nosie czy ktoś myśli o mnie dobrze czy źle... I nie stałabym się mniej czuła po przymusowej pracy w roli rzeźnika. Na pewno nie. Prędzej bym naprawdę ześwirowała.

Nie tylko w tym jednym poście Fariatko napisałaś coś prostu z mostu, choć później znacznie się hamowałaś i powstrzymywałaś (trudno tu coś przytoczyć bo bym musiała kopiować całe posty). A do tego pierwszego wracam, bo co byś nie napisała, przyznając się do błędu to przeszłości się nie wymaże. Niestety...

Nie znam rodziców Twojej koleżanki ale uwierz mi że moi też są ciekawi... To że jem mięso nie jest tylko i wyłącznie ich zasługą ale Mama jest zapracowana (a ja mam nieciekawe zdolności kulinarne) i ugotowanie dwóch obiadów nie jest możliwe... Jednak gdy mam wybór wolę coś bezmięsnego...

To tyle co mogę napisać tym razem. Wyjątkowo krótko ale cieszę się z tego.

fariatka

inek, właśnie o spokój i brak emocji tu chodzi. Jak ja bym musiała stanąć do tego zdjęcia to chyba bym miała minę "delikatnie" nieciekawą... Zresztą uważaj jak chcesz, nic mi do tego. Ja uważam że wrażliwy człowiek mógłby potrzebować przy takiej pracy pomocy specjalisty, kltórego nam polecasz i co daje taki efekt że mam wrazenie że uważasz, że mam nierówno pod sufitem. Nie rusza mnie coś takiego. Szczerze mówiąc zazwyczaj mam w nosie czy ktoś myśli o mnie dobrze czy źle... I nie stałabym się mniej czuła po przymusowej pracy w roli rzeźnika. Na pewno nie. Prędzej bym naprawdę ześwirowała.

Nie tylko w tym jednym poście Fariatko napisałaś coś prostu z mostu, choć później znacznie się hamowałaś i powstrzymywałaś (trudno tu coś przytoczyć bo bym musiała kopiować całe posty). A do tego pierwszego wracam, bo co byś nie napisała, przyznając się do błędu to przeszłości się nie wymaże. Niestety...

Nie znam rodziców Twojej koleżanki ale uwierz mi że moi też są ciekawi... To że jem mięso nie jest tylko i wyłącznie ich zasługą ale Mama jest zapracowana (a ja mam nieciekawe zdolności kulinarne) i ugotowanie dwóch obiadów nie jest możliwe... Jednak gdy mam wybór wolę coś bezmięsnego...

To tyle co mogę napisać tym razem. Wyjątkowo krótko ale cieszę się z tego.

ocenił(a) film na 1
Christinka

Witam,
Ja również napiszę krótko. Chciałam podkreślić, że przyznałam sie do błędu, jakim było zbyt ostre wyrażenie mojego zdania. Jeśli już do tego musisz wracać, to proszę nie zaczynaj :"I znów powtrza się historia", bo nic się nie powtarza. Ja do tego nie wracam, więc nie powtarza sie znów historia. To tyle.
pozdrawiam

fariatka

Znów powtarza się historia, czyli cały temat zaczyna się od nowa-o to mi chodziło. Jak dla mnie był zakończony i nie ja go wskrzesiłam.

ocenił(a) film na 1
Christinka

Jeszcze jedno. Ty mnie obrażałaś na początku i też sie przyznałaś do błędu. Mam też do tego wracać? Nie wracam, bo dla mnie bezsensem jest wracanie do tego. .. Ty tez tego nie rób.
Zauważ, że ja również go nie wskrzesiłam.
pozdrawiam

fariatka

Wiem, że nie Ty. Zdaję sobie z tego sprawę. Nie mówiłam przecież że Ty :)

ocenił(a) film na 1
Christinka

Ja też nie, ja też... ten kto to wznowił niech się przyzna i zgłosi na biczowanie. [ mówię to sarkastycznie, jeśli ktoś jest mało domyślny]

Cristinka: "mam wrazenie że uważasz, że mam nierówno pod sufitem.", ależ skądże... Mówisz, że masz w nosie to czy ktoś myśli o tobie dobrze czy źle? A jak jest w stosunku do mnie?:)

AVE

Jinek

Krótko:
Fariatka- o zmianę zdania: chodziło o to, że najpierw (w pierwszy poście) o koniach wyrażach się bez szacunku- gdy się kogoś/coś kocha, to chyba podstawową sprawą jest szacunek. Dlatego późniejsze stwierdzenie, iż kochasz zwierzęta, jest dla mnie zmianą zdania. Ja jem głównie drób (swojego czasu byłam jaroszem), wieprzowinę i wołowinę, jednak o żadnym z tych zwierząt nie wypowiedziałabym się w taki sposób, jak Ty na temat koni, nawet żartobliwie. Sprawa wegetarianizmu- dzieciom, jak i młodzieży do prawidłowego rozwoju niezbędne jest białko zwierzęce- dziwie się, że jako matka tego nie wiesz.
To wszystko
Nie odświezam więcej tematu.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
Cyanide

Witam,
Doskonale zdaję sobie sprawę, że białko zwierzęce jest bardzo ważnym składnikiem w diecie dzieci(nawet ktoś nie wiedzący o tym zostanie o tym poinformowany w byle jakiej przychodni dziecięcej). Pisząc: "Kanciak41 uważam, że wegetariański sposób żywienia jest bardzo smaczny, a przede wszystkim BARDZO zdrowy. " nie wiedziałam, że muszę zaznaczyć, iż dotyczy to osób dorosłych(w pełni rozwiniętych fizycznie, jak kto woli). Myślałam, że każdy o tym wie...
Jak już wcześniej pisałam wielokrotnie, nadto mnie poniosło w pierwszym poście. "Szanuj naturę, bo ona niema respektu dla Ciebie".

pozdrawiam

fariatka

Nie chodziło mi o to zdanie, ale o fakt, jakobyś udowadniała Christince, że żeby być wegetarianinem wystarczy silna wola (niezależnie od zdania rodziców). Tak przynajmniej zwrozumiałam to co napisałaś.
Poniosło czy nie- wyraziłaś swoje zdanie, napisałaś wprost co myślisz. Zdałaś sobię sprawę z konsekwencji tego posta (chyba mam do czynienia z osobą dorosłą, która wie co pisze). Dlatego też zasłanianie się tym, że Cię "poniosło" jest dosyć niepoważne, szczególnie, iż nikt nie prowokował Cię do tego typu wypowiedzi, mam rację?
Pozdrawiam

Jinek

Cóż... W Twoich postach wyczytałam coś innego ale widocznie się pomyliłam... Też mnie za bardzo nie interesuje co o mnie myślisz, jednak widzisz... znać opinię ludzi o mnie to inna sprawa niż przejmowanie się tym.

ocenił(a) film na 1
Christinka

Witam,
Zapomniałam dodać, że moja koleżanka(wegetarianka, o której wcześniej pisałam) ma 25 lat i od 6 nie jada mięsa. Też ma bardzo zapracowanych rodziców, sama kupowała książki z wegetariańskimi przepisami i gotowała według tych przepisów(też się wszystkiego uczyła). Miała trudne przeprawy z rodzicami, ale zaczęli rozumieć jej "postawę". Trzeba mieć silną wolę, ale również trzeba mieć dużo determinacji aby przekonać innych(w tym wypadku rodziców) do tej "diety". Nie chce nic udowadniać Christince, sama musi się zdecydować czy potrafi zrezygnować z mięsa. Dla ścisłości, ja nie chcę i nie zamierzam zrezygnować z "normalnego" jedzenia.

Masz racje, że nikt mnie nie prowokował. Napisałam, że mnie poniosło, gdyż już nie wiem jak to wytłumaczyć niektórym osobą( nie mam tu na myśli Ciebie). Za ostro wyraziłam moje zdanie- To tyle co mogę na ten temat powiedzieć.
pozdrwiam

ocenił(a) film na 10
fariatka

witam ponownie:)
ja jestem wegetarianką od roku i muszę powiedzieć, że nie dostrzegam uszczerbku na zdrowiu:) po prostu dostarczam sobie białka w innej postaci: soja,jajka,ryby,krewetki,mleko....Ale tak szczerze, to nigdy nie lubiłam mięsa:]
widzę, że rozmowa jest wreszcie na poziomie;]
pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczoru:)

ocenił(a) film na 1
kanciak41

Ja też się wypowiem i zapewne nie zostanę zrozumiany:P. Ale trudno.
Ja nie jestem wegetarianem i szczerze mówiąc nie mógłbym nim zostać. Również nie rozumiem wegetarian, jeść same warzywa, owoce, ryby... bleee wiem, że można zrobić tysiące potraw bez mięsiwa, ale dla mnie by to sie stało bardzo... nudne.
PS: cóż za przedziwny tok rozmowy, nieprawdaż?
AVE

fariatka

I nie zostałam zrozumiana.
Twoja znajoma, jak sama napisałaś została wegetarianką gdy miała 19 lat- w tym wieku, raczej nie trzeba dostarczać organizmowi tak dużej ilości białka zwierzęcego, które można zastąpić soją. Dlatego też, nie dziwne, że rodzice Christinki mogą być przeciwni jej wegetarianizmowi, jeśli jest młodsza- o to chodziło. Widzę, że muszę się tu strasznie rozpisywać. Tyle na ten temat, bo nie chcę być tu niczyim adwokatem.
Z drugiej części Twojej wypowiedzi wynika to samo co wcześniej, więc mogę tylko odesłać do tego co ja również wcześniej napisałam.
Pozdrawiam wszystkich wegetarian i zagorzałych fanów mięsa.

ocenił(a) film na 1
Cyanide

Witam,
Cyanide doskonale Cię zrozumiałam. Christinka napisała "Bo mimo że mam tyle lat ile mam (wiadomości z bloga są troszkę nieaktualne)", więc wywnioskowałam, że nie jest już dzieckiem(ma ok.18lat). Jak bym napisała że jest dzieckiem, znowu byłabym oskarżona, że nazwałam kogoś "gówniarą". Wolę tego uniknąć...
pozdrawiam wszystkich

fariatka

Po kolei:

1. Moimi przeszkodami na drodzę wegeratrianizmu są bardzo różne czynniki, całkowicie na życie na "króliczym żarciu" przestrawiać się nie mogę ale ograniczam do możliwego minimum spożycie mięsa, a do maximum zpożycie i polubienie warzyw (bo niestety za wszystkimi nie przepadam).

2. Jinek i Fariatka napisaliście nam że nie będziecie wegetarianami (z różnych przyczyn), właściwie to nie wiem w jakim celu, bo co tu owijać w bawełnę ale chyba nikt się po Was tego nie spodziewał. Bez urazy ale łatwo to wywnioskować z poprzedniej częsci rozmowi ;)

3. Gwoli ścisłości mam 17 lat. I nazwanie mnie dzieckiem nie uważam za równoznaczne z gówniarzem, bo można mieć dobrze ponad 20 lat i zachowywać się jak dziecko. Tylko bez skojarzeń proszę, nie mam tu na myśli nikogo z Was.

Chyba wszystko.

ocenił(a) film na 1
Christinka

Witam,
Christinka nie rozumie Cię. Raz piszesz "Gdybym tylko miała tolerancyjnych rodziców z pewnością sama bym tak żyła. Ale chęci nie zawsze idą w parze z możliwościami :/", a chwilkę później "Moimi przeszkodami na drodzę wegeratrianizmu są bardzo różne czynniki, całkowicie na życie na "króliczym żarciu" przestrawiać się nie mogę". Ja(jak i Jinek) przynajmniej wiem, że nie zamierzam zrezygnować z mięsa. Z Twoich wypowiedzi wynika, że sama nie wiesz czy chcesz zostać wegetarianką czy nie.
PS. Wiadomości z Twojego bloga nie wiele się przedawniły:/
pozdrawiam

fariatka

Tam brakuje słowa "narazie". Mam nadzieję że to wiele wyjaśnia.
A o blogu pisałam że są troszkę przeterminowane, rok to mimo wszystko różnica.

fariatka

Ok, ok, ludzie wrzućmy na luz. Prywatne sprawy innych użytkowników, oraz to z jakich osobistych przyczyn (lub też zwykłego niezdecydowania) nie mogą zostać wegetarianami, troszkę wykraczają poza rozmowę.
Oczywiście wszystko zaczęło się od rozmowy na temat rzeźników i ich pracy... Wydaje mi się, że te tematy troszkę zbaczają od sprawy koni. Jednakże czy wegetarianin, czy też mięsożerca, nie powinniśmy obojętnie patrzeć na to w jak okrutny sposób są traktowane, tutaj, konie na rzeź (to wszystko się rodzi z wcześniej przytoczonego przeze mnie kompletnego braku szacunku i zobojętnienia wobez zwierząt, jako żywych organizmów, a traktowanie ich jako zwykły towar handlowy).

ocenił(a) film na 10
Cyanide

Oj tak,Cynidae, masz rację... Widziałam zdjęcia koni idących na rzeź: zaniedbane, zbite, poranione, przerażone...Ok, skoro już jacyś ludzie muszą,to niech je jedzą,ale niech je zabijają "po ludzku"! Jak ktoś ma ochotę zobaczyć, jak wyglądają te konie, to niech poda swojego maila, wyślę mu parę fotek...

ocenił(a) film na 10
kanciak41

sorki, poprzestawiałam litery: Cyanide:)

ocenił(a) film na 8
kanciak41

daj numer złotko, lubisz konie ja cie rozumiem

Coria

Sorki, nie wyszło mi :)
Tutaj zajrzyjcie http://www.konikowo.horsesport.pl/film.html

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones