wzruszająca historia i to w dodatku prawdziwa, jak pewnie wiecie taki koń żył naprawdę i wygrał ze swym dżokejem 7 gonitw. Moim zdaniem najlepsza rola Tobyiego, przynajmniej przez tą rolę nie kojarzę go tylko ze spider-manem......
tak jest jeszcze jeden piękny film o koniu : Ruffian ona też żyła naprawdę niestety złamała nogę i nie żyła zbyt długo.
Film przepiękny, jeden z moich ulubionych (tak, tak, jestem maniaczką koni). Tobey w tej roli mnie powalił na kolana. Genialna robota.
a ja nie jestem maniakiem koni, nie jezdze konno, ani nie ogladam zawodow konnych! i to nie ma nic do rzeczy. film jest niesamowity, rewelacyjne role tobiego i chrisa coopera! film daje potezna dawke pozytywnych energi, pokazuje niesamowitą wiare czlowieka w sile przyjazni i urzeczywistniania marzen, kierowanie sie sercem i dawanie drugiej szansy. do tego kapitalna muzyka i wrecz momentami powalajace zdjecia! 10 to za mało!
Chris Cooper the best w tym filmie! Jego gra aktorska pokazuje człowieka z "mocą". Takiego rzadko można spotkać - naprawdę rewelacja!!!
Jeszcze "Secretariat" :) Też o koniu który żył naprawdę :) Może nie ma tak złożonej historii bohaterów jak tutaj ale za to więcej o samym koniu :)
Jeden z najlepszych filmów o koniu, film bardzo dobrze pokazuje Wielki Kryzys,pokazuje również przyjaźń pomiędzy rywalami, przyjaźń człowieka ze zwierzęciem. Wg mnie to jest taki film który 10 raz się obejrzy z zaciekawieniem, to jest film który przetrwa próbę czasu.
Wygrał 7 gonitw? Żartujesz? To by stawiało w rzędzie koni co najwyżej średnich. Seabiscuit wygrał, a i owszem, 7 gonitw, ale POD RZĄD, a to jest jednak drobna różnica.
Niepokonanym rekordem było 8 gonitw. Seabiscuit nie wygrał ósmej, złożyły się na to: zła pogoda, błotnisty tor, zbyt duże obciążenie i lekkomyślność właściciela. Otóż koń biegł pod ogromnym obciążeniem: 59,9 kg, przy czym biegł po błocie. W efekcie skończył gonitwę na 3 pozycji, przerywając zwycięską passę.
W ciągu 6 lat (tyle biegał) wygrał nie 7, a 33 gonitwy i zarobił rekordową sumę 437 730 dolarów, ustanowił 13 rekordów na 8 torach.
I nie we wszystkich zwyciężył ze swoim dżokejem - Redem Pollardem. Na przykład najsłynniejszą gonitwę, do dziś uznawaną za gonitwę wszech czasów (słynny pojedynek War Admirala i Seabiscuita), jak również jedną z najdzikszych i najbardziej kontrowersyjnych gonitw w historii (Seabiscuit vs Ligaroti, nie wymieniona w filmie), wygrał pod George'em Woolfem, który był - najprawdopodobniej - największym talentem dżokejskim w historii.
Czarny książe! Również przepiękny film o koniu. Popłakalam się na nim i polecam wszystkim maniakom koni czy nie tylko :)
Hidalgo, też daję radę.Prawdę mówiąc, podobał mi się bardziej niż Seabiscuit, może przez warunki w jakich wyścig się odbywał, a może przez mniej materialne podejście do kunia.