eeee... ja wiem, porąbany to ten koń może i był... a przepraszam - 'zarąbisty' - tylko... ja pytam: co jest w tym filmie nowego, czego nie było wcześniej? I tesh jakoś specjalnie mnie nie zwruszył (może trochę Tobey, bo wyglądał, biedaczyna, coś nie za bardzo).
Ja bym prosiła o jakieś treściwe wyjaśnienie, co w tym flimie takiego było, a czego nie dostrzegłam. Jak dla mnie to niepokonane morskie ciasteczko, jak skwitowała je Siostra, straszliwie schematyczne jest

Owszem takie filmy były i na pewno będą, ale uważam, że wyjątkowo dobrze była zrobiona scena, w której ginie synek jednego z głównych bohaterów, zapadła cisza, pokazano prywatność i skromny pochówek. Dobre były zdjęcia podczas wyścigu (nielicząc tych na mankietach, kiedy było widać sztuczność). Ogółem, był scenariusz bardzo dobry. każdy z tych trzech przegranych ludzi, który przeżył już praktycznie dno (w przypadku Charlsa załamanie psychiczne po stracie syna) dostrzega szansę, powoli nie zdając sobie z tego sprawy pomagają nie tylko koniu ale także i sobie. Jawny dla mnie był tu fakt, że Rudy zastąpił syna Charlsowi, Tom zobaczył, że jego wiedza i pomoc jest potrzebna nie tylko koniom. Nie wiedzieli o swej przyszłości ale razem zbudowali przyszłość, której sens przewija się w kilku scenach. Po jednej wygranej Seabiscuita nastąpił by jego koniec gdyby nie fakt wiary w siebie nawzajem, razem z Rudym wspierali się i wspólnie wyzdrowieli, uwierzyli w siebie ponownie i uwieżyli, że wszystko jest możliwe.
Wymień mi proszę jeśli możesz kilka podobnych filmów godnych porównania z Niepokonanym Seabiscuitem, chciałabym te filmy zobaczyć!!!
Pozdrawiam!!!

bardzo mi sie podoba Twoja wypowiedz. duzo wnosi do opinii na temat tego filmu. zgadzam sie z Toba.
co do filmow godnych polecenia i podobnych do seabiscuita to obejrz sobie "zaklinacza koni" (rez.robert redford,obsada: robert redford, sam neilscarlett johannson) jest to rowniez wzruszajacy dramat, przeijaja sie motywy: konia (uwielbiam te zwierzeta), rodziny, nieszczesc, problemow, buntu, zaufania, milosci i wiary w siebie. film dlugi, momentami ciagnacy sie(zalezy jak dla kogo) ale ogolnie jeden z moich ulubionych.

a ja uwazam, ze 'miedzy slowami' powinno bylo dostac oscara...

a ja uwazam ze oscara powinno dostac Mystic River, albo Cold Mountain. denerwuje mnie to cale zakochanie we Władcy, bo ja nie widze w tym filmie nic szczegolnego (tylko mase efektów specjalnych...;/)

jedno jest pewne był nominowany do Oscara w takich kategoriach w których Władce Pierscieni by nie przebił no ale trudno nie zawsze film który nam sie poodba może dostać to najlepsze wyróżnienie pozdrawiam